sobota, 13 stycznia 2018

(2018-01-09) Teresa Torańska - debiut w Mileszewach

Czasem zdarzają się sytuacje, o których "nie śniło mi się w najśmielszych snach".
Otóż odkryłam, że słynna dziennikarka, reportażystka, mistrzyni wywiadów Teresa Torańska [1944-2013] debiutowała w roku 1979 (rok mógł być nieco wcześniejszy) reportażem "Odbiór" o Mileszewach. Reportaż nie został opublikowany (zatrzymany przez cenzurę) ale znalazł się w zbiorze "Widok z dołu" wydanym przez Iskry i nagrodzonym III nagrodą iskier "Debiut roku".
I jeszcze ciekawsze jest to, że debiut ten zrodził się w ... szafie. Tak w szafie. Poniżej cytuję fragmenty artykułu z roku 2013 o książce "Widok z dołu", w którym są te szczegóły. A wszystkich zainteresowanych/zaciekawionych zapraszam do przeczytania tekstu reportażu "Odbiór", który pokazuję na zdjęciach. Naprawdę warto. Sporo informacji o PGR Mileszewy, walka ówczesnego młodego dyrektora (piękna) z absurdami biurokracji PRL.
Kawałek naszej historii.
Książkę "Widok z dołu" udało mi się zdobyć i trafi oczywiście do naszej biblioteczki.
Oto artykuł z roku 2013.
Autor: momarta
"T. Torańska "Widok z dołu", czyli o tym, że z szafy najlepiej widać
Od kilku lat średnio raz w tygodniu przychodzą do mnie ludzie około sześćdziesięcioletni i opowiadają swoje historie.
Na moich oczach dzieją się wtedy cuda.
Przyprószone siwizną włosy odzyskują dawny kolor. Przygarbione plecy prostują się. Dłonie o pożółkłych od tytoniu paznokciach, poznaczone wątrobianymi plamami stają się dłońmi dwudziestolatków.
Starsi panowie i starsze panie trącają się łokćmi i łobuzersko uśmiechają, mówiąc: „A pamiętasz, jak…?”
Uwielbiam te chwile. Choć trwają krótko i czar szybko pryska, to między innymi one sprawiają, że ciągle lubię to, co robię.
O czym mi opowiadają?
O swojej młodości; najpiękniejszych latach, gdy mieli po dwadzieścia, trzydzieści lat, mnóstwo siły, końskie zdrowie i wydawało im się, że ten stan będzie trwał wiecznie.
Pokolenie dzisiejszych dwudziestolatków zdziwiłoby się, słysząc że opowieści snute z takim zapałem dotyczą wyłącznie pracy.
Pracy, w której spędzało się po kilkanaście godzin dziennie, często w wielomiesięcznych delegacjach.
Pracy, której było pod dostatkiem, a głównym kryterium jej wyboru było to, czy przysługuje w pakiecie ze służbowym mieszkaniem.
Pracy, która wszystkim paliła się wprost w rękach.
Pracy, której głównym celem było przede wszystkim zrealizowanie Planu.
Nie zliczę już ile razy przez tych kilka lat zadałam sobie pytanie o to, dlaczego – jeśli było tak dobrze i tak wspaniale - wszystko szlag trafił.
Ostatnio najbardziej skłaniałam się ku temu, że to wszystko bujdy i opisywany mi świat wcale nie istniał, a przedstawiana mi wersja przeszła gruntowny, sponsorowany przez wspomnienia, lifting.
.....
Po lekturze zbioru reportaży Teresy Torańskiej nie jestem już jednak taka pewna, czy moja diagnoza jest w stu procentach trafna.
„WZIR [dyrektor Jaworski z Wojewódzkiego Zarządu Inwestycji Rolniczych w Toruniu]: (…) Otwieram posiedzenie komisji odbioru deszczowni. Chyba już po raz ostatni (…) Proszę państwa, znamy sprawę, szybko skończymy. To co, panie dyrektorze, przejmuje pan?”
PGR [dyrektor Tadeusz Choma z PGR Mileszewy]: Chwileczkę. W założeniach techniczno-ekonomicznych inwestycja miała się nazywać rolniczym wykorzystaniem ścieków i oczekiwałem zamontowania takich instalacji, które rozwiążą cały problem z gnojowicą. teraz chcecie mi panowie przekazać deszczownię na czystą wodę. Czy ona mnie urządza? Absolutnie nie.
Zjednoczenie [Adam Józefiak ze Zjednoczenia PGR-ów w Bydgoszczy]: Moi kochani, nie zaczynajcie od początku.
PGR: Pytam dyrektora Przedsiębiorstwa Melioracyjnego w Grudziądzu, czy pompy zainstalowane obecnie w przepompowni mogą jednocześnie przepompować gnojowicę, czy nie.
(…)
RPM [Edmund Patkowski z Rejonowego Przedsiębiorstwa Melioracyjnego w Grudziądzu]: Nie. Nie ma takiej instalacji.
(…)
PGR: Dziękuję, panie dyrektorze. Wniosek prosty. Przekazuje mi się w tej chwili coś za 14 milionów złotych, co nie rozwiązuje mi żadnego problemu. Taką samą deszczownię mogłem mieć cztery lata temu za 6 milionów. Powiedziałem wtedy nie, bo już wtedy uważałem, że koszt inwestycji jest zbyt wysoki w stosunku do jej przydatności. Teraz wciska mi się to samo za 14 milionów złotych.”
Ten reportaż, zatytułowany „Odbiór” powstał dlatego, że Teresa Torańska siedziała w szafie.
Żeby do niej wejść, musiała pokonać sporo przeszkód i wykazać się sporą determinacją. Udało się.
Pozornie nie napisała niczego szczególnego, ot, zwykły – jak sama określiła w rozmowie z Małgorzatą Purzyńską – „stenogram odbioru”.
To, co udało się jej jednak z owej szafy usłyszeć sprawiło, że reportaż najpierw został zatrzymany przez cenzurę, zaś później trafił do zbioru, który zdobył III nagrodę w konkursie wydawnictwa „Iskry” na debiut roku 1979.
Kiedy zaś ja czytałam go w roku 2013, moje oczy stawały się coraz bardziej okrągłe ze zdumienia. Oczywiście bowiem, że wiedziałam, iż błędy tkwiły i w samym systemie, jednak nie miałam pojęcia o ich skali.
........
Torańska pisze bardzo oszczędnie. Opisuje rzeczywistość, nic więcej. Zadaje sobie jednak pytania o to, dlaczego dzieje się tak a nie inaczej (dlaczego w sklepach są okropne, niefunkcjonalne plastikowe koszyki; dlaczego nie można kupić najzwyklejszego w świecie bezpiecznika; dlaczego istnieje tyle różnych rodzajów druczków, które muszą być wypełniane przez pracowników państwowych przedsiębiorstw – w takiej na przykład mleczarni „Wola” zużywało się ich rocznie kilkaset tysięcy sztuk w 81 rodzajach) i cierpliwie szuka na nie odpowiedzi.
Być może kogoś przyzwyczajonego do współczesnych medialnych fajerwerków ta książka znudzi. Pegeery, księgowość, papierki, fabryki, komisje, cała ówczesna zgrzebna codzienność, bez jakiegokolwiek makijażu.
Jeśli ktoś szuka jednak odpowiedzi na pytanie, czym jest prawdziwy i rzetelny reportaż, albo – jak ja – zastanawia się nad tym, jak było naprawdę, powinien sięgnąć po Torańską.
Zwłaszcza, że opisany przez nią świat istnieje nadal.
......
Teresa Torańska „Widok z dołu”. Iskry, Warszawa 1980.

Link do całego artykułu:
https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2013/08/t-toranska-widok-z-dou-czyli-o-tym-ze-z.html








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz