Pałac w Mileszewach darzę wielkim sentymentem ale jest jeszcze jeden stary dom, do którego też mam sentyment.
To dom na krzyżówkach, w którym urodziłam się ja i dwoje mojego
rodzeństwa. Wiele osób z naszego pokolenia przychodziło na świat w
swoich domach przy fachowej pomocy akuszerki. Często "mój" dom
fotografuję a szczególnie czekam na maj, kiedy kwitną bzy. "Mój" dom
został też uwieczniony pędzlem na płótnie przez zaprzyjaźnioną malarkę.
Dom za moich dziecięcych lat był z czerwonej
cegły z zatartym szyldem "Oberża ...". Fragment muru z cegły widać na
starym zdjęciu. Z racji swojego przeznaczenia miał głębokie, solidne
piwnice a w piwnicy wędzarnię. Każde mieszkanie miało kawałek strychu,
na którym przechowywaliśmy zapasy: worki mąki, soli, cukru. W budynku
gospodarczym obok domu było pomieszczenie z piecem do wypieku ciast i
chleba mieszczącym kilkanaście blach. Ten chleb wypiekany przez nasze
mamy jeszcze dziś pachnie bardzo intensywnie. A jak smakuje. Oto moje
sentymenty.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz