W jednym z wcześniejszych postów napisałam, że nie mamy zdjęć
mileszewskich stad owiec. A tu niespodzianka. Mamy i to w albumie
rodzinnym. Odwiedził nas w latach 70-tych wujek Janek z Elbląga, kuzyn
mamy. O ile dobrze pamiętam, to wujek przyjechał Junakiem (o motocyklach
z dawnych lat będzie post). A gdy przyjeżdżali goście, to był spacer do
parku i podziwianie pałacu. A że wujek miał aparat fotograficzny, to
przy okazji powstały fotografie. W parku spotkaliśmy stado "kosiarek"
czyli nasze mileszewskie owieczki "porządkujące" trawę w parku od
strony sadu. Mamy więc zdjęcia z owieczkami, pieskami i Panem
Ciechomskim.
Mogę też powiedzieć, że w czasie tej wizyty
"zadecydowała się" moja zawodowa przyszłość. Wujek był inżynierem
konstruktorem maszyn więc oczywiście rodzice pochwalili się córką
"zdolną z matematyki", wówczas licealistką. Wujek powiedział, że przy
takich zdolnościach, to powinnam zainteresować się maszynami liczącymi.
Słowa "komputer", "informatyka" jeszcze nie były używane. Ta sugestia
gdzieś tam "z tyłu głowy" spoczywała i za kilka lat dała znać o sobie.
Zostałam informaty(kiem/czką) na lat ponad 30. O historii komputerów i
informatyki też będzie post.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz